Wiceminister spraw wewnętrznych Marek Surmacz wysłał policjantów po hamburgery dla podróżującej pociągiem koleżanki z rządu, wiceminister Elżbiety Rafalskiej – informuje "Dziennik". Policjanci czekali z kanapkami na peronie i przekazali je pani minister. Prośbę o przywiezienie kanapek wiceminister Surmacz zlecił wcześniej oficerowi dyżurnemu komisariatu kolejowego we Wrocławiu. Ten wysłał po zakupy do baru dwóch policjantów.
Surmacz tłumaczy, że zrobił to w „odruchu ludzkiego współczucia”, z własnej inicjatywy i nie na prośbę koleżanki. Podczas rozmowy telefonicznej Rafalska powiedziała mu, że od kilku godzin jest w podróży w nieogrzewanym pociągu, w którym nie ma wagonu restauracyjnego. Pomoc kolegi z rządu była „zwykłym ludzkim odruchem życzliwości”.
W biurze prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu poinformowano, że policja nie będzie tej sprawy komentować. Nieoficjalnie wiadomo, że komendant wojewódzki nie będzie wszczynał postępowania dyscyplinarnego.
Czy postępowanie wiceministra Surmacza, który wysłał podległych mu policjantów po kanapki dla podróżującej pociągiem wiceminister pracy, to autentyczny problem, czy "Dziennik" szuka sensacji? Zapraszamy do komentowania w Salon24.
Komentarze