Trzydniowy królik. Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke
Trzydniowy królik. Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke
Bogna Janke Bogna Janke
1290
BLOG

Lekcja przyrody na żywo

Bogna Janke Bogna Janke Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Jedliście kiedyś jajka kaczki na śniadanie? Wybieraliście świeżo zniesione jajka z gniazd w kurniku? A widzieliście trzydniowe koty lub króliki? My to wszystko mamy na wakacjach na wsi w Austrii.

Kury

Mają drewniany kurnik i ogrodzony wybieg. Stadko to dziewięć kur i jeden kogut. Kogut jest bardzo troskliwym przewodnikiem. W dzień kury uwielbiają grzebać w ziem i wydziobują z niej różne smakowite kąski. A to ziarenko, a to robaczek. Są wszystkożerne. Dostają więc też resztki jedzenia z kuchni. Gdy ktoś zbliża się do ich zagrody, zbiegają się przy płocie, a kogut pogdakuje i stara się być czujny. Widać, że czuje się odpowiedzialny za swoje stado.

W kurniku są gniazda, wyściełane słomą, w których kury znoszą jajka. Jedna kura znosi jedno jajko dziennie. Mają też grzędy na podwyższeniu, na których śpią w nocy. Do kurnika wchodzą przez specjalne wejście – odpowiednio małe, by nie wcisnął się tam przypadkiem jakiś lis.

Moje dzieci zaglądają do gniazd w kurniku kilka razy dziennie i gdy tylko znajdą w nich jajko, czasem jeszcze ciepłe, zanoszą je gospodyni. To dla nich duże przeżycie. Muszą tylko uważać na koguta, bo ten potrafi być zadziorny i potraktować dziecko jak intruza.

Koty

W gospodarstwie są dwie kotki. Obie wesołe i ciekawskie. Są wszędzie. Jedna z nich cztery dni temu urodziła młode. Antek pozwolił się jednej z nich zaprowadzić na strych obory, gdzie gospodarze magazynują słomę i siano. Tam znalazł młode. Trzy małe kotki, jeszcze ślepe. Kolor jednego z nich wskazuje jednoznacznie, że ich ojcem jest kot sąsiadów.

Króliki

Są tu cztery dorosłe króliki. Jedna z króliczych mam kilka dni temu urodziła młode. Jest ich sześć. Na razie nie widzą i cały czas śpią, choć co chwilę przesuwają się z miejsca na miejsce. Królicza mama tuż przed porodem wyrywała sobie miękkie futro z brzucha i to był znak, że urodzi – powiedziała mi nasza gospodyni Edith. Faktycznie, w słomie, którą jest wyściełana klatka, jest mnóstwo miękkich włosów królika. Młodym jest w tym i cieplej, i wygodniej. Czują się też bezpieczniej, gdy czują zapach mamy.

Krowy

Większość życia spędzają w oborze. Latem są wypuszczane na łąkę, choć, jak mówi Edith, wcale nie lubią, gdy jest gorąco i wtedy same wracają do obory, gdzie jest chłodno. Lubią codzienne rytuały – czyszczenie, dojenie, sprzątanie obory. Współpracują z gospodarzem – same podchodzą do szczotek, które czyszczą im futra (jak już pisałam, uwielbiają to), karnie wchodzą na stanowiska, gdzie są dojone (nie ręcznie, gospodarz padłby przy takiej ilości krów). Przed dojeniem wymiona są przecierane czystą ściereczką.

Krowy są wykorzystywane  do produkcji mleka przez kilka lat. Dają mleko dopiero wtedy, gdy urodzą pierwszego cielaka. Po urodzeniu młodego krowa może wyprodukować nawet 30 litrów mleka dziennie. Krowy są zapładniane sztucznie, a nasienie byka wybiera się z katalogu. Gdy po 6-7 latach krowy zaczynają mieć problemy z nogami (dorosła krowa waży 600-700 kg i większość dnia dźwiga ten ciężar na dość krótkich nogach), albo dają mniej mleka, albo mają jakiekolwiek problemy zdrowotne, są sprzedawane do ubojni. Mleko musi być zdrowe. Zwierząt nie można faszerować żadnymi lekarstwami. To tutaj bardzo ważne.

Kaczki

W gospodarstwie Löschgruber, w którym jesteśmy, są dwie kaczki. Atrakcją pierwszego śniadania tutaj były jajka z lekko zieloną skorupką. Były to właśnie jajka kaczki. Skorupka takich jajek jest twardsza niż kurzych. Jajka kaczek są znakomite. Smaczne i zdrowe, ponieważ kaczki cały dzień chodzą wolno i jedzą wszystko, na co mają ochotę. To prawdziwy rarytas.

Na podwórzu spotykamy tu tylko jedną kaczkę. Edith mówi, że druga zaszyła się gdzieś i wysiaduje jajka. I nikt nie wie, gdzie. Gdy przyjdzie któregoś dnia ze stadkiem młodych, to będzie na pewno piękny widok.

Konik pony

Mały konik pony jest tu wyłącznie dla dzieci. Pasie się cały dzień na łące pod gruszą, a w nocy śpi w oborze. Skubie sobie trawę, albo wyleguje się w półcieniu, albo ociera o pień drzewa, drapiąc swędzące miejsca. Współczujemy mu bardzo tylko jednego - wyjątkowo natrętne muchy oblepiają mu cały pysk, wchodzą do nosa i oczu, a on nie może sobie z nimi poradzić. Taki już jest chyba koński los.


Zobacz galerię zdjęć:

Jedno z szóstki króliczych dzieci. Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke
Jedno z szóstki króliczych dzieci. Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke Pan Kogut. Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke Kura w gnieździe. Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke Urlaub am Bauernhof, gospodarstwo Löschgruber, Austria. Fot. Bogna Janke Austriacka marka - Urlaub am Bauernhof. Popularna formuła spędzania wakacji na wsi u gospodarza. Fot. Bogna Janke
Bogna Janke
O mnie Bogna Janke

Z zawodu i pasji jestem dziennikarką. Pracowałam w Polskiej Agencji Prasowej, TVN24, wydawałam lokalny tygodnik Gazeta Południa. Przez 15 lat byłam współwłaścicielką portalu Salon24 i prezesem spółek. Założyłam i prowadziłam Fundację Warszawskie Szpitale Polowe. Przez rok byłam sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Więcej informacji o mnie na stronie: bognajanke.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości