Ta kampania wyborcza była intensywna i pokazała, że stawka, o którą walczą główni rywale, jest bardzo wysoka. Stary, skompromitowany układ kontra zmiana, nowe pokolenie i zupełnie inne, uczciwe podejście do państwa. Polska potrzebuje diametralnej zmiany. Chcę, aby była miejscem do godnego życia. Nie chcę, aby moi nastoletni dziś synowie za kilka lat powiedzieli "Wyjeżdżam stąd. Tu nie ma dla mnie żadnych perspektyw".
Obserwując przez ostatnie dwa miesiące komentarze w Salonie24 i rozmawiając z wieloma osobami, zauważyłam, że coraz więcej z nich ma odwagę głośno mówić i manifestować swoje poglądy. To wielka zmiana w stosunku do atmosfery panującej przez ostatnie lata, gdy przyznawanie się do popierania opozycji było obciachem. Dziś wiele osób dostrzega marną, prostacką manipulację, której uległo wielu z nas. Próby straszenia wrogiem wzbudzają już tylko zażenowanie. Widzą je nawet ci, którym jest daleko do popierania PiS.
Polska potrzebuje dziś zmiany. Radykalnej zmiany podobnej do tej 25 lat temu. Widzą to przedsiębiorcy, ludzie w wieku 30-45 lat, którzy wiedzą, że tylko ciężką, codzienną pracą można dojść do dobrobytu. Że potrzebna jest uczciwość. Że ważne jest trzymanie się wartości, bo bez nich życie jest puste i niebezpieczne. Dla wielu młodych Polaków otwarte przyznawanie się do patriotyzmu i konserwatywnych poglądów to świadomy wybór. Są z tego dumni.
Kończąca się kampania prezydencka uświadomiła wielu Polakom, że funkcjonujący od ponad 20 lat system jest zły i patologiczny. Idee, które doprowadziły w końcówce lat 80. do zmiany ustroju, były piękne i słuszne. Ale po latach wiemy już, że droga, którą wtedy wybrano - poukładania się z tymi, którzy pracowali na rzecz okupanta - była polityczną korupcją.
W tych wyborach wybór dokona się między dwoma głównymi konkurentami: Andrzejem Dudą i Bronisławem Komorowskim. Jest to wybór między wizją nowej Polski - uczciwej, pracowitej, wspierającej nasz polski interes, opiekującej się najsłabszymi i pomagającej przedsiębiorczym a obecnym układem, zabetonowanym, skompromitowanym, nie dającym perspektyw.
Wyrosłam w duchu "Solidarności". Moja rodzina zapłaciła wysoką cenę za zaangażowanie mojego Taty. Wartości, którymi się wtedy kierował, ukształtowały moją świadomość. Dziś - jako dojrzała kobieta, matka, przedsiębiorca, osoba z niemałym już bagażem życiowych i zawodowych doświadczeń, nie mam wątpliwości, że Polska znowu potrzebuje zmiany na miarę tej sprzed 25 lat.
Przedstawiłam w tym tekście moje osobiste poglądy. Salon24 jest miejscem otwartym dla wszystkich i takim pozostanie.
